Dlaczego
Prostaczek?
Za namową
kilku osób rozpoczynam ten eksperyment. Eksperyment, bo w czasach niezwykłego
bogactwa literatury, potężnych zasobów internetu, masy książek i artykułów
autorstwa niewątpliwych teologicznych autorytetów - co wobec tego bogactwa może
zaoferować "teologiczny niewykształciuch" poza prostym, dziecinnym,
pozbawionym teologicznego bagażu odbiorem tego, co znajduje w Słowie? Jeśli
więc choćby jedna osoba, zmęczona natłokiem interpretacji, komentarzy, teorii
itp. - zostanie zachęcona, aby odkrywać cudowne zasoby Jego Słowa - twarzą w
twarz - w cztery oczy z tymże Słowem, to będę niezmiernie szczęśliwy. Nie ma
piękniejszego sposobu odkrywania Bożych prawd, jak właśnie ten. Nie zawsze
potrzebujesz traktatów teologicznych czy też człowieka (pośrednika), który musi
ci powiedzieć, co ma tobie do powiedzenia owe Słowo. Możesz sam(a) w nim się
zanurzyć i odkrywać jego niezgłębione pokłady mądrości. Dla jasności -
absolutnie nie neguję potrzeby słuchania kazań, czytania komentarzy itp. Natomiast
uważam za bardzo złe, jeśli te rzeczy stają się substytutem - środkiem
zastępczym i sprawiają, że zaniedbuje się osobiste czytanie Słowa i samodzielne
wyciąganie nauki.
Prostaczek
to nie prostak.
"W tym
czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że
zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je
prostaczkom". ( Ewangelia Mateusza 11:25).
Myślę, że w
znaczeniu słowa "prostaczek" niekoniecznie chodzi o wykształcenie.
Przysłowiowe "cztery klasy podstawówki", jak też tytuł
"prof." przed nazwiskiem nie przeszkadzają w byciu biblijnym
prostaczkiem. Tak samo nie chronią przed ryzykiem zostania prostakiem. W
czasach Jezusa za "mądrych i roztropnych" uważali się uczeni w piśmie
i faryzeusze, a na drugim biegunie był motłoch (czyli prostaczkowie pogardzani
przez tych pierwszych). Pierwsi ciągle wystawiali Jezusa na próbę, żądali
wyjaśnień, znaków, dowodów, a drudzy w prosty, dziecinny (w pozytywnym tego
słowa znaczeniu) sposób przyjmowali Jego słowa. I tu chyba przebiega linia
podziału, którego dokonał Jezus. Myślę, że chodzi o postawę serca, a nie o
inteligencję, mądrość, wykształcenie. Tytułowy prostaczek z Psalmu 19-go(niezależnie od posiadanego
wykształcenia) nabywa mądrości (nie jest to "mądrość tego świata",
ale "mądrość zstępująca z góry") przyjmując świadectwo Boga zawarte w
Jego Słowie. Jeśli więc nie wykształcenie, inteligencja, to co jest kluczem?
Myślę, że najwłaściwszym słowem będzie tu "pokora". Pokora, czyli
(cytuję za ks. Włodzimierzem Lewandowskim) "głębokie przekonanie, że
wszystko, co widzę i słyszę, jest darem. Naprawdę potrzebne jest oczyszczenie
serca z wszelkiej nieprawości (czytaj: pychy) tak, by było zdolne słuchać nie
krytykując, mówić nie burząc, wydawać sądy nikogo nie skazując. Po tym, nie po
braku wykształcenia, można poznać prostaczka".
I
pamiętajmy, że to na "prostaczkach" Chrystus zbudował swój Kościół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz