Chcieć znaczy móc.
"... czyńcie użytek ze swego zbawienia, w poczuciu czci i odpowiedzialności wobec Pana. Bóg to bowiem jest sprawcą waszych pragnień i działań płynących z dobrej woli" (Flp. 2:12-13 SNP).
"Bo prawo Ducha, właściwe dla życia w Chrystusie Jezusie, uwolniło cię od prawa grzechu i śmierci" (Rzym. 8:2 SNP)
Jak możemy czynić użytek ze swojego zbawienia? W Chrystusie nasz stary człowiek umarł, a do życia powstało nowe stworzenie. W Nim umarliśmy dla grzechu oraz dla Prawa, aby mieć nowe życie i związać je z Nim. W Chrystusie otrzymaliśmy wszystko, co potrzebne jest do życia w pobożności. On posłał też Ducha Świętego, który w nas zamieszkał. Boże dzieło zbawienia nie ogranicza się tylko do przebaczenia grzechów, ale zawiera w sobie wszystko, czego pojednany z Bogiem człowiek potrzebuje do życia w uświęceniu. Przychodzi mi na myśl przykład człowieka, który otrzymał olbrzymi spadek, wielkie pieniądze ulokowane na koncie, ale nie robi z nich użytku i żebrze na ulicy. Bogaty żebrak. Tragiczny obraz dzieci Bożych, które ciągle kuleją, upadają i grzeszą mając do dyspozycji wszystko co potrzebne, by prowadzić zwycięskie życie.
W drugim zacytowanym fragmencie Słowa Paweł napisał o "prawie Ducha" i " prawie grzechu". Czym jest prawo? Posłużę się przykładem. Weź jakikolwiek przedmiot do ręki, potem wyprostuj ją i wypuść go z palców. Spadnie na podłogę. Możesz zrobić to w różnych miejscach i efekt będzie ten sam, bo istnieje prawo grawitacji. Na tym właśnie polega "prawo grzechu". Człowiek nie musi uczyć się grzeszenia, bo jest to naturalnym prawem jego życia. A co z chrześcijaninem, który żyje według ciała, czyli jedzie na wózku swoich starań i zasług? Rozdział siódmy listu do Rzymian opisuje człowieka (może on być wierzący), który chciałby, stara się, ale znajduje w sobie prawo, że nie potrafi. Zapytam Was tylko o takie podstawowe sprawy jak modlitwa, czytanie Słowa czy bycie w społeczności wierzących. Jak często zauważasz, że musisz do nich się przymuszać i jak często ponosisz porażkę? Zauważasz w sobie to prawo, że ciało nie ma ochoty na te rzeczy?
Wróćmy do naszego przedmiotu upuszczonego na ziemię. Zrób to jeszcze raz, ale teraz podłóż pod niego drugą dłoń, aby uniemożliwić mu upadek. Pomimo istnienia prawa grawitacji nie upadnie, bo pojawiło się inne prawo, które to uniemożliwia. Podobnie działa "prawo Ducha". Ono powstrzymuje cię przed tym, co z natury uczyniłoby ciało. To "prawo Ducha" sprawia, że tęsknisz za Słowem, że pragniesz ciągle być w bliskiej relacji z PANEM, że tęsknisz za towarzystwem Sióstr i Braci. Prawo Ducha sprawia, że robisz rzeczy, których świat nie robi, które uważa za głupie lub wręcz je nienawidzi.
"Bóg to bowiem jest sprawcą waszych pragnień i działań płynących z dobrej woli" - czy już rozumiesz sprawczą rolę Boga? "Czyńcie użytek....". Zrozummy to dobrze. Nie jest tak, że Bog jest dobrym dżinem, który daje dobre rzeczy w nagrodę tym, którzy zechcą zrobić z nich użytek. Nie ma w tym żadnej naszej zasługi. To On wychodzi naprzeciwko nam z pełnią mocy Ducha Świętego. Możesz tylko przyjąć Jego dar lub nim wzgardzić.
Spójrz teraz na orła na ilustracji nad tekstem. Kiedy go spotkasz, zadaj mu pytanie: "czy nie boisz się prawa grawitacji i tego, że spadniesz"? Prawdopodobnie odpowie ci, że nawet nie wiedział o takim prawie. Bo dla niego naturalnym prawem jest prawo aerodynamiki, które pokonuje prawo ciążenia i pozwala mu szybować. Prawdą jest, że gdyby tylko zwinął swoje skrzydła, natychmiast by spadł. Ale po co ma to robić? Czyż nie lepiej szybować po niebie? Prawo grzechu nie zanikło, ono istnieje nadal, ale Bóg daje swoim dzieciom inne prawo - prawo Ducha, które je pokonuje. Tak jak orzeł korzysta z prawa aerodynamiki, ty też możesz korzystać z prawa Ducha. Ale uważaj, bo jeśli tylko zwiniesz swoje skrzydła - na pewno spadniesz.
"Lecz tym, którzy ufają PANU, przybywa wciąż nowych sił, wzbijają się na skrzydłach jak orły ... "
(Iz. 40:31 SNP).
"Ojcze, dziękuję Ci za prawo Ducha, które uwalnia mnie od prawa grzechu i śmierci. Ty to sprawiłeś. Ty też sprawiasz w moim życiu chęć i wykonanie Twojej woli. Wiem, że nie jestem w tym doskonały, że czasami wzbijam się wysoko, a czasami obniżam swój lot, ale nadal lecę. Tak, czasami zgrzeszę, czasami zwinę skrzydła i zaczynam spadać, ale wtedy Ty dajesz opamiętanie i mogę je znowu szeroko rozpostrzeć. Dzięki Ci Ojcze w imieniu Jezusa".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz