Moc Ducha Świętego - do czego przede wszystkim jest nam potrzebna?
"Odkrywam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, trzyma się mnie zło.
Mam bowiem upodobanie w prawie Bożym według wewnętrznego człowieka.
Lecz widzę inne prawo w moich członkach, walczące z prawem mego umysłu, które bierze mnie w niewolę prawa grzechu, które jest w moich członkach.
Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?"
(Rzymian 7:21-24 UBG)
Istnieją różne interpretacje tego, o kim pisze Paweł w tym fragmencie. Jedna z nich twierdzi, że pisze o sobie w czasie sprzed nawrócenia. Inna, że pisze tu o religijnym człowieku, który nie doświadczył nowego narodzenia, napełnienia Duchem Świętym i jest zdany wyłącznie na własne siły. Kiedy spoglądam na cały kontekst, czyli rozdziały 2-8 tego listu, to najbliższą mojemu sercu jest interpretacja ..... Ale zatrzymajmy się na chwilę. Słowo Boże uczy, że w życiu człowieka wierzącego odbywa się nieustanna walka pomiędzy ciałem a Duchem. "Gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie" (Galcjan 5:17). Ponieważ słowo "Duch" występuje tu z wielkiej litery, chodzi o Ducha Świętego. Kontekst tego wersetu wskazuje na to, że mowa jest o człowieku wierzącym.
".... abyście nie czynili tego, co chcecie".
Czego chce narodzony na nowo chrześcijanin? Mówiąc krótko - chce prowadzić życie zgodne z wolą Bożą. Problem polega na tym, że chce takie życie prowadzić i wie, co jest dobre i miłe Bogu, ale nie jest w stanie, albo bardzo trudno jest mu tak żyć. Nie jest to "normą" nowego życia, ale niestety wielu chrześcijan tego właśnie doświadcza. Patrząc na Jezusa ludzie widzieli, jakim jest Ojciec. Patrząc z kolei na chrześcijanina ludzie powinni widzieć, jakim jest Jezus .... powinni🤔. Bóg posłał chrześcijanom Ducha Świętego między innymi (albo raczej przede wszystkim) w tym celu, aby to "pobożne życzenie" (podobieństwo do Jezusa) stało się realnym doświadczeniem.
"Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi".
Zazwyczaj uważa się, że "być świadkiem" oznacza coś, co robimy - głównie mówienie o Bogu znajomym, rodzinie, głoszenie Ewangelii itp. Wielu uważa, że mowa tu o szczególnych sługach Boga, np. o ewangelistach. W rzeczywistości "bycie świadkiem" sięga o wiele dalej poza to, co mówimy innym o Jezusie. To nie tyle jest to, co mówimy, ale przede wszystkim to, kim jesteśmy. Inaczej mówiąc - jeśli to, co mówimy jest poparte tym, kim jesteśmy, wtedy możemy mówić o byciu świadkiem Jezusa. Często niestety bywa tak, że chrześcijanie składają świadectwo o Jezusie, ale nie są Jego świadkami, bo ich życie nie potwierdza tego, o czym mówią. "Weźmiecie moc Ducha..." - nie po to tylko, aby mówić (nawet pięknie i elokwentnie), ale po to, by "być świadkami". Zauważasz różnicę? Moc Ducha Świętego często kojarzy się z Jego darami i nadprzyrodzonymi przejawami Jego działania. I rzeczywiście Duch tak działa. Ale jeszcze raz połóżmy akcent we właściwym miejscu - moc Ducha Świętego ma przede wszystkim uzdolnić nas do bycia świadkami Jezusa, a dary Ducha i cuda mają niejako iść w drugim szeregu i potwierdzać nasz status Jego świadka.
Czy można świadczyć o Jezusie nie będąc Jego świadkiem? Oczywiście, że tak! Podam kilka przykładów. Świadczysz o Bożym pokoju, a ludzie widzą w twoim życiu rozdarcie, zdenerwowanie, zmartwienie i ciągły niepokój. Świadczysz o Bożej radości, a ludzie widzą wciąż twój pesymizm, rozpacz lub wręcz depresję. Świadczysz o Bożej miłości, a ludzie dostrzegają w tobie ... chciałem napisać "nienawiść", ale to jest zbyt skrajne, więc napiszę "obojętność". Tak, obojętność to też brak miłości. Można podać tu o wiele więcej przykładów.
Wróćmy teraz do naszego fragmentu z Listu do Rzymian 7:21-24. Trwa walka pomiędzy ciałem a Duchem. Nasz fragment mówi o chrześcijaninie, który pozwala na to, by ciało zwyciężało. Nie jest to Bożą wolą, On tego tak nie zaplanował lecz niestety takie życie jest często udziałem chrześcijan. Co zatem zaplanował Bóg? O tym Paweł pisze w następnym rozdziale. Przeczytaj go, ja wklejam tu krótki fragment:
"Dlatego teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, którzy chodzą nie według ciała, ale według Ducha" (Biblia Gdańska)
O jakim potępieniu pisze tu Paweł? Pisze dokładnie o tym, czego doświadcza człowiek z rozdziału siódmego, człowiek, który wie, jak powinien żyć, chciałby tak żyć, ale nie może, bo pozwala na to, by to ciało było górą i żyje według ciała. Jeśli tak żyjesz, a nie uciszyłeś jeszcze głosu sumienia, to będziesz potępiał samego siebie i cierpiał. Alternatywą ( powinienem napisać: normą) jest życie według Ducha.
"Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?" - pyta Paweł w imieniu tych, którzy żyją według ciała. Dzięki Bogu jest wybawienie! Alleluja!!! Duch Święty daje nam moc potrzebną do tego, żebyśmy byli prawdziwie świadkami Jezusa, żebyśmy nie musieli potępiać się w sumieniu, żebyśmy żyli w wolności dzieci Bożych, "bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi" (8:14).
Kiedy czytam o dniu zesłania Ducha Świętego i o tym, jakie to przyniosło skutki, to na pierwszym planie widzę nie cuda, znaki i dary, ale widzę ludzi, którzy byli słabi, przestraszeni, zrezygnowani, załamani, a którzy po napełnieniu Duchem stali się świadkami Jezusa, którzy świadczyli nie tylko słowami, ale także jakością swojego chrześcijańskiego życia.
"A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna". (8:27-28)
Masz z tym problem? Zauważasz, że bardzo niewyraźny jest obraz Jezusa w tobie? Identyfikujesz się z człowiekiem z siódmego rozdziału Listu do Rzymian? Jeśli prawdziwie narodziłeś się na nowo, to Duch Święty mieszka w tobie. Masz wątpliwości? Czytaj: "Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego" (8:9). Wg Biblii zależność jest prosta, jeśli należysz do Jezusa - masz Ducha Chrystusowego. Jeśli coś w tej "maszynce" nie "trybi", to wołaj do Boga, szukaj, badaj Pismo. "Bóg współdziała ....", więc możesz być pewnym Jego wsparcia, On pomoże ci ten problem rozwiązać.
"Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował" (8:37)
Chyba, że ... tak niestety też może być - taki status quo ci odpowiada i lubisz żyć wg ciała. Wtedy stąpasz po kruchym lodzie i pamiętaj: "Ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą.....Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie" (8:8,13)